Książkę lub e-book można kupić lub wypożyczyć.
Wydawnictwo:
Created by Eva Piprek with WebWave CMS
Copyright 2021 Lorem Ipsum/Photos:Unsplash
Photos by Paweł Furman (1), Javy Luzania, koloryzacja Ewa Seremak (2) on Unsplash
APOSTAZJA katoliczki (fragment książki):
Władca Polan Mieszko I miał ważkie powody kiedy z Czech Dobrawkę sobie na żonę sprowadził i chrzest w imieniu całego państwa przyjął. Biskup Merseburga Thietmar pisał na temat „nawrócenia” księcia przez Dobrawę, która jako „wyznawczyni Chrystusa” nie mogła pogodzić się z faktem, iż jej małżonek jest „pogrążony w wielorakich błędach pogaństwa”. Powiedzmy. Ta wersja mogła być dobra w średniowieczu ale nie dzisiaj. Już widzę jak po katolicku wychowana panieneczka wywiera presję na małżonka.
Mieszko był bigamistą posiadającym harem babek gdyż to podnosiło jego prestiż. Kierowała nim dokładnie jak Konstantynem, chęć kulturowego i religijnego ujednolicenia poddanych a jeszcze bardziej potrzeba dołączenia do nowoczesnej (czyli chrześcijańskiej) Europy która umów z nim, wprawdzie potężnym władcą, lecz nadal POGANINEM – nie honorowała, ani się z nim samym nie liczyła pomimo, że spadkobiercą starodawnej dynastii był! Najeżdżano jego ziemie a pod pozorem „nawracania” mordowano i uprowadzano w niewolę poddanych. Książę był inteligentnym i dalekowzrocznym władcą, szybko pojął jakie korzyści daje mu chrześcijaństwo. Wiedział, że to podniesie jego własny prestiż, kiedy ze zwykłego wodza plemiennego przeistoczy się w pomazańca bożego od którego wszak WŁADZA WSZELKA POCHODZI. Co z kolei pozwoli scementować dynastię, dodatkowo zabezpieczając kraj przed zakusami sąsiadów. Nasza państwowość nie rozpoczęła się wbrew temu co niektórym się wydaje w 966 roku, lecz znacznie wcześniej a pogańscy Polanie nie bytowali na drzewach i nie pohukiwali do siebie jak szympansy jak można domniemywać z tego, że w szkole nauka rodzimej historii zaczyna się od Chrztu Polski. Mieszko odziedziczył władzę nad dużym państwem ale od przyjęcia chrztu Piastowie jako dynastia zaistnieli na arenie międzynarodowej. Było to, można tak ująć: pierwsze przystąpienie Polski do Unii Europejskiej.
Co to dokładnie oznaczało? Otóż w Rzymie od 955 panował Jan XII. Całkowicie zdeprawowany potomek wpływowego rodu, który wstąpił na tron Piotrowy w wieku lat 18, zostając najmłodszym papieżem w historii. Pełnił zarówno władzę duchowną jak i świecką. Filozofia Jezusa obchodziła go tyle co śnieg na Grenlandii, wierzył w boga Jupitera i boginię Wenus a na szyi nosił woreczek ze świętymi amuletami. W Pałacu Laterańskim urządził pogańską świątynię oraz burdel dla złotej młodzieży rzymskiej – dzieci patrycjuszy. Panował okres tzw. pornokracji czyli wpływu prostytutek na uległego władcę. Usługi kapłanów, wróżek i prostytutek opłacał winem mszalnym lub dewocjonaliami. Wzorem cesarza Kaliguli – uwielbiał konie a w stajniach odprawiał msze święte, ukochaną klacz mianował senatorem. Próba odsunięcie Jana od tronu spowodowała wybuch powstania, które zostało krwawo stłumione. To on zapoczątkował nowy okres w dziejach Państwa Kościelnego: ścisły związek ze Świętym Cesarstwem Rzymskim. 2 lutego 962 koronował króla Niemiec Ottona I na cesarza, któremu niedługo później – sam też całkowicie się podporządkował. W końcu zginął w 964 roku zabity przez męża swojej kochanki. Po jego śmierci władza w Rzymie zmieniała się jak w kalejdoskopie a kolejni papieże byli coraz mniej zdatni do jej sprawowania.
Cesarz Otton I nie tylko Jana XII sobie podporządkował, co akurat trudne przesadnie nie było, ale wprowadził też obowiązek zatwierdzania papieża przez cesarza. Dlatego kolejni papieże musieli przysięgać na wierność Świętemu Cesarzowi Rzymskiemu. To jego władzy (i następców) miały być poddane: Germania, Italia, Galia oraz Sclavinia (Słowiańszczyzna). Był dziadkiem Ottona III – tego samego który symbolicznie koronował Bolesława Chrobrego w 1000 roku na zjeździe w Gnieźnie.
Do takiej oto Europy wprowadził lud swój poganin Mieszko! Książę Polan miał niejakie problemy z popularnością nowej wiary lecz „misjonarze” przy zbrojnym wsparciu drużyny książęcej likwidowali kolejno miejsca pogańskiego kultu, usuwając stele i figury słowiańskich bóstw – dlatego zdarzały się mordy dokonywane na całych wioskach które niechętne były współpracy nadal własne pradawne obrzędy preferując. Aby wchłonąć, zakryć stare wierzenia – zakazywano ich praktykowania lub podkradano symbole czy elementy do chrześcijaństwa. Klasztory i kościoły budowano w miejscach szczególnie czczonych. Jednak nieliczne ośrodki dawnego kultu jak Ślęża na Dolnym Śląsku lub Łysa Góra w Górach Świętokrzyskich przetrwały i jeszcze w XII wieku odbywały się tam obrzędy pogańskie. Wiele dziesięcioleci po przyjęciu chrześcijaństwa ciągle jeszcze zmarłych, „po pogańsku” wyposażano na ostatnią drogę w broń i jedzenie. Często zdarzało się popełnianie samobójstwa przez żonę z powodu śmierci męża a zwłoki palono na stosach co Kościół wraz ze sprzyjającym mu władcą gwałtownie potępiali – nakazując pochówki w ziemi.
Jeszcze dzisiaj pusty talerz przy wigilijnym stole jest wspomnieniem nakrycia stawianego dla zmarłego członka rodziny a słowo zabobon, pochodzi od słowiańskiego bobonienia, czyli mamrotania zaklęć. Nasuwa mi się w tym miejscu myśl taka: katolicy podkreślają z namaszczonym upodobaniem „nasze chrześcijańskie korzenie”. Obiektywnym okiem to są pochodne brutalnej przemocy gdyż po postu wyrżnięto wszystkich którzy ośmielili się posiadać poglądy sprzeczne z mystream'em. Razem z nimi musiała umrzeć pamięć o starodawnych bóstwach gdyż zadziwiająco mało wiemy o pierwotnej, naturalnej czyli związanej z siłami przyrody – wierze pradawnych Słowian.
Tak sobie pisząc, pomyślałam, że pogrobowca tamtego „chrześcijaństwa” ktoś powinien już wyprowadzić od nas, na chwałę Swaroga a nam z pożytkiem. Jednym z wyjaśnień etymologii imienia starosłowiańskiego boga jest swar = kłótnia. Czy to nie zabawne, że właśnie nam Polakom patronował niegdyś kłótliwy bóg? Według mitologii praprapra(itd)dziadów naszych nie wolno go budzić gdyż chociaż przez sen wszystko kontroluje lecz jeżeli się zbudzi to nastąpi koniec świata. Polsko-katolickiego mezaliansu? Żartowałam! Ale prawda, że byłoby miło?