Książka odpowiada na pytanie dlaczego apostazja jest dziś koniecznością.  Jak i kiedy kler wypaczył filozofię miłości Jezusa z Nazaretu. Oraz dlaczego kłamliwa interpretacja jego nauki na katechezie nadal wpływa na światopogląd współczesnych Polaków.

Książkę lub e-book można kupić lub wypożyczyć.

 

Wydawnictwo:

Created by Eva Piprek with WebWave CMS 

Copyright 2021 Lorem Ipsum/Photos:Unsplash

Kup lub wypożycz

Jezus powiedział: co wychodzi z człowieka, to czyni go nieczystym. Z wnętrza bowiem, z serca ludzkiego pochodzą złe myśli, nierząd, kradzieże, zabójstwa, cudzołóstwa, chciwość, przewrotność, podstęp, wyuzdanie, zazdrość, obelgi, pycha, głupota... (Mk 7,20–22). Jak wiec można maleńkie niewinne dziecko obarczyć wydumanym grzechem a rodzicom wmówić konieczność zmycia tegoż podczas chrztu??? Photo by Josh Applegate on Unsplash

Photos by Josh Applegate (1), Jonatas Domingos (2) on Unsplash

 

APOSTAZJA katoliczki (fragment książki):

Polska wieś, piękna, malownicza, rozlewiska Narwi jak u Orzeszkowej. Latem Roku Pańskiego 2017 w sklepie stoją dwie Miejscowe. Rozmawiają głośno z ekspedientką o koszmarnym wypadku drogowym który się niedawno wydarzył w ich okolicy. Młoda kobieta jechała samochodem z dwójką swoich malutkich dzieci. Trzylatkiem i dwutygodniową dziewczynką. Nie wiadomo co się dokładnie stało, ani dlaczego zaczęła wyprzedzać inny pojazd? Nie zdążyła. Czołowe zderzenie z dostawczą furgonetką. Obecnie matka w ciężkim stanie przebywa w szpitalu, a dzieci – obydwoje nie żyją. Straszna tragedia.

 

W pewnym momencie jedna z kobiet mówi, mając na myśli poszkodowaną:

– Co ona sobie myślała! Jak mogła jeździć samochodem z takim maleńkim dzieckiem jeszcze NIE OCHRZCZONYM!? Przecież to trzeba tak uważać!

– Tak, tak trzeba było! – potakuje jej rozmówczyni. Stojąca obok, mimowolnie słuchająca ich rozmowy Miastowa, w tym momencie odwraca się gwałtownie i wzburzona, podnosząc głos mówi:

– Co wy durne baby wygadujecie?! Co to za Bóg jeżeli nie chce zabrać do siebie takiego maleństwa? – Logiką swojej uwagi zaskoczyła je bardzo. Zerkają na siebie ukradkiem a Miastowa widząc ich niepewne miny, kontynuuje rozeźlona już bardzo konkretnie:

Bóg który pozwala aby różni bandyci i inni zboczeńcy mieli odpuszczone grzechy?! Przez całe życie skrzywdzili wielu ludzi a na koniec wyspowiadani, wybaczeni, skomunikowani, olejami świętymi namaszczeni i siup! Prościutko do swojego bozi w niebiesiech! Człowiekiem przyzwoitym trzeba być przez całe życie a nie gusła odwalać w finale! A taki maluszek to co mu zawinił, że go nie chce? Ten wasz cały bóg to jakiś porąbany skurwiel jest! – Miejscowe zamarły. Kto to widział żeby tak mówić o BOGU!!

 

Rytualne zastosowanie wody chrześcijaństwo przejęło wprost od Żydów i nawet dzisiaj, w sytuacji gdy komunikat (czyli hostia) upadnie na podłogę z rak katolickiego księdza – podnosi się go i wkłada do naczynia z czystą WODĄ. Jednak nigdzie w ŻADNYM miejscu Biblia, ani Starego ani Nowego Testamentu nie wspomina o konieczności chrztu niemowląt, jako koniecznego rytuału przyjęcia ich do społeczności. Jest opisane oczyszczenie 30-sto letniego Jezusa Chrystusa przez zanurzenie w Jordanie – właśnie wtedy rozpoczął on swoją drogę misyjną. Został przygotowany i mógł przyjąć na siebie trud nauczania. Obmycie dokonane zostało przez Jana Chrzciciela – pierwszego szafarza, w odróżnieniu od Żydów którzy nadal oczyszczenia dokonują poprzez samozanurzenie w mykwie. Przy czym Jan nie zrobił tego indywidualnie, specjalnie „dla Jezusa”. On stał tam w rzece i oczyszczał WSZYSTKICH którzy przyszli. Przyjmowano od niego chrzest w rzece Jordan, wyznając przy tym swe grzechy. (Mt3:6, Biblia Tysiąclecia). Szykował ich w ten sposób na przyjście MESJASZA. Chrześcijanie uważają, że to właśnie Jezus nim był, podczas gdy Żydzi nadal na tegoż czekają.

 

Zdaniem księży, właśnie wtedy ustanowiony został SAKRAMENT CHRZTU i należy udzielać go wiernym. Zadziwiający pomysł uwzględniając rozumienie nieczystości moralnej czyli GRZECHU powstałego w wyniku wykroczenia popełnionego przeciw innym członkom wspólnoty lub przeciwko PRZEPISOM ŚWIĄTYNNYM. Dodatkowo opisany w Biblii rytuał dotyczył osoby samego Boga, w ludzkim wcieleniu wprawdzie, ale i tak wszak – BEZGRZESZNEGO. Uznano, że ponieważ mówił i nauczał: zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, jeśli się ktoś nie narodzi z wody i z Ducha, nie może wejść do królestwa Bożego (J3:5 Biblia Tysiąclecia), musiał tę metodę wypróbować najsampierw na sobie. Pokrętne to i owszem, ale takie właśnie jest oficjalnie uświęcone wyjaśnienie podane wiernym do wierzenia.

 

W pierwszych wiekach oczyszczenie-chrzest a wraz z nim nową religię go mógł przyjąć wyłącznie człowiek dorosły, lecz kiedy w 202 roku cesarz rzymski Septymiusz Sewer wydał edykt zakazujący przechodzenia na chrześcijaństwo – jedyną możliwością stał się chrzest dzieci. Nikt się przesadnie nie rozczulał narodzinami dziecka – wiele z nich umierało i zapewne zdawano sobie sprawę, że jeszcze wszystko się może zdarzyć. Prawdziwymi narodzinami było rytualne przyjęcie do wspólnoty czyli pierwsze "obmycie". Nadal rozumiane jako symboliczne oczyszczenie i narodzenie się „w Chrystusie” tym razem. W tym celu przez pierwsze wieki chrześcijaństwa budowano specjalne budynki (baptysteria), przeznaczone wyłącznie do tych obrzędów – a zanurzano całe dziecko. Później w XIII wieku (we Włoszech w XV) zastąpiono to polewaniem jedynie głowy nad misą chrzcielną, także w niej oczyszczano naczynia rytualne używane do mszy.

 

Wreszcie ktoś wpadł na iście szatański pomysł, żeby nowo urodzonego niemowlaka obarczyć wrodzonym, odziedziczonym po pierwszych rodzicach, CIĘŻKIM GRZECHEM, bez „zmycia” którego nie można nigdy dostąpić nieba ani należeć do wspólnoty wiernych. Wykorzystano w tym celu dogmat, o grzechu pierworodnym. Pokrętne rozumowanie uwzględniając, że Jezus składając z samego siebie ofiarę na krzyżu, zmazał WSZYSTKIE grzechy świata, czyli bazowego dotyczyć też to powinno, zwłaszcza, że został odpokutowany a prprapra-matka Ewa obecnie jest katolicką świętą. Jak więc może być nadal dziedziczony? Ale nie doszukujmy się przesadnej logiki w konsekrowanym myśleniu. Kościół podaje do wierzenia a wierny ma słuchać a nie mędrkować. „Ze względu na tę pewność wiary Kościół udziela chrztu na odpuszczenie grzechów nawet małym dzieciom, które nie popełniły grzechu osobistego” – uchwalono na Soborze Trydenckim (KKK 403) który obradował 1545 do 1563. Kwestia przestała podlegać jakiejkolwiek dyskusji. Generując strach przed niedopełnieniem tego „obowiązku” – niejako wymuszono na rodzicach obowiązek „zapisania” malucha do Kościoła.

 

A co sam Jezus miał w temacie do powiedzenia: "co wychodzi z człowieka, to czyni go nieczystym. Z wnętrza bowiem, z serca ludzkiego pochodzą złe myśli, nierząd, kradzieże, zabójstwa, cudzołóstwa, chciwość, przewrotność, podstęp, wyuzdanie, zazdrość, obelgi, pycha, głupota"... (Mk 7,20–22). To CZYNY które kwalifikują się do "zmycia" i to na pewno NIE DOTYCZY niewinnego maleństwa! Przynajmniej nie powinno.

(...)

Spowiedź oprócz przysparzania zbędnego stresu w dziecinnej świadomości skutecznie podważa wiarę w sens boskiego MIŁOSIERDZIA, które wielokrotnie z namaszczeniem podkreślane jest na katechezie. Nieprzypadkowo już samo to słowo jest miłowaniu, czyli miłości, bliskie. Bo to miłość jest w katolicyzmie kluczowa. Jest tym, co sprawia, że Bóg nam grzech wybacza. Dlaczego więc trzeba nieustannie samooskarżać się przed księdzem, mówiąc o sprawach błahych, którymi nawet rodzice się nie przejmują? Lecz NAJGORSZE jest to, że SPOWIEDŹ JEST WYNALAZKIEM WYBITNIE PATOGENNYM! Wierny, będąc jeszcze dziecięciem niewinnym, dostaje wyraźny sygnał: cokolwiek by uczynił, zostanie mu odpuszczone przez miłosiernego Boga! Kradzież, kłamstwo? Toż to drobiazgi! Warte litanii do Maryi. Dzieci przecież jeszcze nie mają na sumieniu nic poważnego, ale przekaz jest jasny. Pan cię miłuje i dlatego wszystko wybacza! Spowiedź + skrucha + pokuta wraz z postanowieniem poprawy skutkować mają pojednaniem z rezydentem na wysokościach. Odbębnione, po problemie, marsz do domu. Znowu można grzeszyć. Błędne koło. A później?

 

PRZECZYTAJ WIĘCEJ